Jaki komputer dla fotografów wybrać, aby wszystko sprawnie działało? Tu odpowiedź jest jedna: to zależy. Sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana, bo wydajność naszego sprzętu zależy od kilku podzespołów. Komputer dla fotografów powinien jednak spełniać jedną wartość: być szybki.

Komputer dla fotografów – podzespoły

Jak wspomniałem, nie ma jednej właściwej konfiguracji. Sporo zależy od indywidualnych preferencji, stylu pracy i oprogramowania, z którego korzystamy. Na przykładzie zestawu, który niedawno konfigurowałem, podpowiadam jaki komputer dla fotografów może być.

  • procesor – serce naszego komputera, które w dużej mierze odpowiada za płynność naszej pracy. W moim przypadku był to AMD Ryzen 7 3700X. Wybierając procesor, warto zwrócić uwagę na jego podstawową wydajność oraz liczbę rdzeni. Generalnie im więcej tym lepiej. Ja się zdecydowałem na AMD, bo wypadał znacznie lepiej na tle podobnych procesorów Intela,
  • płyta główna – jeśli procesor jest sercem, to motherboard jest ciałem, do którego podpinamy podzespoły. Wybrałem MSI X570-A PRO ze złączami PCI-E 4.0 (przydatne także przy potencjalnych rozbudowach w przyszłości) i sporym kompletem portów USB (także z gniazdem C), których nigdy za wiele,
  • karta graficzna – wyświetla obraz na monitorze. Może być zintegrowana z procesorem lub funkcjonować oddzielnie. Ta pierwsza ma generalnie gorsze parametry, ale kupowanie osobnej też nie zawsze jest konieczne. Niektóre procesy w Lightroomie Classic (od 2019 roku) są wspomagane przez GPU (głównie praca na suwakach). Szybciej renderujemy też filmy z Premiere Pro Na chwilę pisania tego tekstu sytuacja na rynku kart graficznych jest jednak zła. Dostępność jest słaba, a ceny – wysokie. Postawiłem na Fujitsu Quadro P620 2GB GDDR5 (im więcej pamięci GB, tym karta jest wydajniejsza). W podobniej cenie na rynku jest AMD Radeon Pro WX2100, ale GPU od Nvidii zdecydowanie lepiej wypada w testach.
  • zasilacz – musi być odpowiedni do wskaźnika TDP odnoszącego się do w skrócie do wydzielanego ciepła przed podzespoły. Warto skorzystać z kalkulatora, aby określić potrzebną moc zasilacza,
  • RAM – w skrócie: im więcej, tym lepiej i chyba najlepiej w dwóch kościach (czyli np. 2×16). Niestety u nas budżet trochę nie pozwolił na szaleństwo i skończyło się na skromnych 2x8GB. Póki co nie mam uwag do działania, ale prawdopodobnie będzie to pierwszy podzespół do podmiany,
  • dysk SSD – kluczowa sprawa przy korzystaniu z danych czy uruchamianie komputera. Dyski SSD są znacznie szybsze od HDD i ich rynek dość dynamicznie się rozwija. W tej chwili dla najlepszej wydajności warto rozejrzeć się za modelami M.2 NVMe (szczególnie w wersji PCIe 4.0, o ile taki interfejs ma nasza płyta główna). W omawianej konfiguracji postawiłem jednak na Samsung 500GB M.2 PCIe NVMe 970 EVO Plus,
  • dysk HDD – to, że są wolniejsze, nie oznacza rezygnacji z tej technologii. Są po prostu znacznie tańsze i przydadzą się do tymczasowej archiwizacji danych, np. kopii kart pamięci po zleceniu czy odkładania projektów na później, gdy nie ma miejsca na SSD. Postawiłem na WD BLUE 1TB 7200obr. 64MB CMR.
  • obudowa – w moim przypadku był to wybór najlepszej jakości do ceny, bo praktycznie nie mieliśmy wymagań. Nie musiała być ani mała (od standardów podzespołów zależy też wielkość obudowy), ani specjalnie wystrzałowa z zewnątrz. Te wymagania spełnił SilentiumPC Signum SG1 TG. Bardzo doceniam np. dwa porty USB na górze obudowy.
  • chłodzenie procesora – procesory zazwyczaj przychodzą w zestawie ze swoim chłodzeniem, ale jego wydajność jest stosunkowo niska. Tutaj nasz wybór sprowadza się do tego, jaki mamy budżet, bo im drożej tym ciszej i zazwyczaj lepiej. Chłodzenie wodne jest ciekawym rozwiązaniem, jeśli mamy na to miejsce w obudowie. Ja jednak postawiłem na coś mniej zaawansowanego w postaci SilentiumPC Fera 5 120mm.

Urządzenia peryferyjne

Pozostałem komponenty są już indywidualne. Jeżeli przesiadacie się z laptopa, to pewnie przyda się klawiatura, być może nowa myszka oraz oczywiście monitor. W przypadku tego ostatniego postawiłem na NEC MultiSync EA271Q z oprogramowaniem SpectraView II do samodzielnej kalibracji. Całość pracuje na 64-bitowym Windowsie 10 Home, które zainstalowałem z pendrive’a.

Więcej moich komentarzy znajdziecie w filmie, który nagrałem. Pokazuję też w nim, jak zestaw ten radzi sobie z Lightroomem Classic.